czwartek, 4 października 2012

Taka Warszawa – jesienne wspomnienie lata

To był cudny weekend, podczas którego czas się zatrzymał. A może po prostu płynął wolniej… Albo ja to ja pozwoliłam sobie na brak pośpiechu… Dobry czas to taki, kiedy wspomnienia stawiają nam przed oczami tych, z którymi go dzieliliśmy. Dobry czas się mnoży, kiedy się dzieli. To był dobry czas….   



Lipcową wyprawę do Warszawy wspominam z lekkim rozrzewnieniem, gdy przeglądam zdjęcia. Tym bardziej wspomnienie upalnego lata nastraja pozytywnie, gdy grube krople deszczu uderzają o parapet za oknem. To był cudny weekend, podczas którego czas się zatrzymał. A może po prostu płynął wolniej…Albo ja to ja pozwoliłam sobie na brak pośpiechu…
 
 Łazienki Królewskie to zespół pałacowo-parkowy, założony w XVIII w. z inicjatywy króla Stanisława Augusta Poniatowskiego. Jego założenia i cele w XXI wieku nie odbiegają od tych sprzed czterech wieków. Jest miejscem wydarzeń kulturalnych, naukowych, rozrywkowych i sportowych. Jest także ulubionym miejscem tych, którzy umiłowali sobie spacerologię. 

Główne wejście od Alei Ujazdowskich od razu uderza obrazem, który w szkole oglądałam w książkach, cudzoziemcy na folderach i w przewodnikach, a Japończycy czczą pewnie ja świętość. Najsłynniejszy na świecie pomnik Fryderyka Szopena robi zdecydowanie większe wrażenie na żywo. Monumentalny, w promieniach słonecznych upalnego, letniego dnia, wydawał się jeszcze większy i dostojniejszy. Szarość pomnika cudownie komponuje się z purpurą kwitnących dookoła róż. Przysiąść na ławeczce, zamknąć oczy i zapomnieć, że kilkadziesiąt metrów dalej toczy się życie swoim normalnym rytmem. Nietrudne, kiedy muzyka genialnego kompozytora rozbrzmiewa na żywo, odbijając się od drzew, zatacza okrąg, czyniąc mnie jego centrum. Nawet tłum ludzi, którzy przyszli na koncert zdaje się nie istnieć.

Najsłynniejszy pomnik Szopena na świecie - nie dziwota...

Koncert



Idąc główną aleją, mijamy po lewej stronie Starą Pomarańczarnię, a w jej pobliżu znajduje się Biały Domek, drewniana budowla na planie kwadratu, w której rezydował m.in. król Francji, Ludwik XVIII, zanim z wygnania powrócił do kraju i objął rządy. 


Biały Domek

Na końcu Promenady Królewskiej znajduje się główny kompleks architektoniczny parku – Pałac na Wodzie. Położony na sztucznej wyspie, otoczonej jeziorem kompleks pałacowy, to niesamowite miejsce. Zachwyca przestrzenią, architekturą, krajobrazem. Nieopodal przy jeziorze znajduje się Teatr na Wyspie. Składa się z dwóch części, przedzielonych kanałem, wypełnionym wodą. Scena zbudowana na sztucznej wyspie, otoczona jest sztucznymi ruinami. Fosa z wodą oddziela amfiteatralną, półkolistą widownię. Całość musi robić piorunujące wrażenie podczas spektakli czy koncertów, granych wieczorową porą w letnie dni. Choć nie mniejszy pokaz urządziły pawie, dumnie przechadzające się parkowymi alejkami, ale i eksponujące swoje wdzięki, wspinając się na antyczne rzeźby, okalające scenę. 

Pałac na Wodzie od strony jeziora...

...i od drugiej strony jeziora....:)

Patrzcie i podziwiajcie :)


Słońce dopieszczało lekko opaloną skórę, ciepły wiatr otulał jak szalem, więc zimne, kremowe lody musiały smakować wprost wybornie. Zabrakło nam tylko orzechów dla biegających wokół nas wiewiórek, które z nadzieją spoglądały na delektujących się spacerowiczów, czy może skapnie im coś z tego dobra

Z tym panem przechadzałyśmy się alejkami parku

Posiadówka na gzymsiku? Czemu nie:)

Baśki szukały czegoś do jedzenia

Bacznie nas obserwowały, zanim wyszły z cienia...

...a potem już śmiało podchodziły pod nogi :)


Grzechem byłoby nie zajrzeć do przylegającego Ogrodu Botanicznego. Zwłaszcza w środku lata, kiedy wszystko kwitnie i wypełnia powietrze cudownym aromatem natury, drażniącym najczęściej nasze nozdrza w formie perfum, olejków, świeczek czy kadzideł. I chociaż będąc zawodowym alergikiem, miałam pewne obawy czy ta wizyta nie skończy się kolejnymi kłopotami zdrowotnymi, to warto było zaryzykować. W końcu niecodziennie można zobaczyć bananowca w innym miejscu niż miejski stragan. 

Ogród różany w Ogrodzie Botanicznym

Ogród Botaniczny

Prawie jak pocztówka, tyle, że lepsza :)

A ta roślina jest owadożerna - nie polecam dotykać

Takie pędy chętnie rozłożyłabym we własnym domu

Bananowiec z daleka

Bananowiec z bliska


Dobry czas to taki, który daje odpoczynek i wytchnienie. Regeneruje siły, ładuje akumulatory. Dobry czas to taki, który się wspomina bez względu na upływające lata. Dobry czas to taki, który na samą myśl wywołuje uśmiech na twarzy. Dobry czas to taki, kiedy wspomnienia stawiają nam przed oczami tych, z którymi go dzieliliśmy. Dobry czas się mnoży, kiedy się go dzieli z kimś. To był dobry czas….   





Foto by Ula, z którą dzieliłam ten dobry czas....

1 komentarz:

cici pisze...

kurczę, jednak ta Warszawa całkiem całkiem jest :]
ostatnie zdjęcie mnie urzekło. magia!