niedziela, 26 października 2014

Luśka na urlopie. Kudowa Zdrój – Muzeum Zabawek

W tym roku wybraliśmy się z Luśką do kotliny Kłodzkiej. Podobno Dolny Śląsk jest nie do opowiedzenia, ale do zobaczenia. Poszliśmy tym tropem.


Tydzień spędzony w cudownej i tajemniczej krainie, przyniósł wiele radości, zadziwień, zachwytów i zaskoczeń. Dla mieszkańców tych terenów elementy codzienności. Dla nas, mieszkańców wielkiej aglomeracji, miejsca zatrzymujące czas. 

Przez kilka kolejnych blogowych spotkań oprowadzimy Was po Ziemi Kłodzkiej, ale i tak nie jesteśmy w stanie oddać uroku tego terenu. Trochę leniwie, trochę aktywnie, trochę bajkowo, trochę rajdowo. Każdy dzień przynosił coś nowego. Postaramy się o tym wszystkim Wam opowiedzieć…







Swoja wędrówkę po Kotlinie Kłodzkiej rozpoczęliśmy od uzdrowiskowej miejscowości (których właściwie w Kotlinie jest kilkanaście) Kudowa Zdrój. Miasto położone jest na wysokości od 370 do 420 m n.p.m. na pograniczu Gór Stołowych i Pogórza Orlickiego. Urokliwe miejsce, w którym aż roi się od sanatoriów i przyrodoleczniczych klinik. O tej porze roku przybiera żółto-czerwone barwy, co sprawia, że nawet poobiedni spacer parkowymi alejkami sprawia mnóstwo radości. 









Tłumy kuracjuszy przechadzają się uliczkami, popijają leczniczą źródlaną wodę, chłoną ostatnie chyba w tym sezonie tak ciepłe promienie słoneczne, a my pierwsze kroki kierujemy do Muzeum Zabawek. Powstałe w 2002 roku muzeum zawiera zbiory historycznych zabawek, począwszy od starożytności, po lata 80-te, a nawet początek 90-tych  XX wieku. Przy czym największą część zbiorów stanowią zabawki z XIX i XX wieku. 










Można obejrzeć zabawki z różnych stron świata, nie tylko lalki czy samochodziki, ale także kolejki, teatrzyki, domki dla lalek, drewniane klocki, blaszane instrumenty, ołowiane żołnierzyki i wiele, wiele innych. Miłośnicy wieczorynek mogą spotkać się z Misiem Kolargolem i Pingwinem Pik Pok. 






Urodzeni w latach 80-tych przenoszą się na chwilę w świat swojego dzieciństwa. Z roztargnieniem i rozrzewnieniem mój małżonek odnajdywał modele aut i postacie żołnierzyków, jakimi bawił się za bajtla. A ja z zapartym tchem wpatrywałam się i chłonęłam widok domków dla lalek. Ilość detali i precyzja wykonania po prostu sprawiły, że oniemiałam. Różowe plastykowe domki dla lalek Barbie mogą się schować. Kunsztu, a jakim te miniaturowe mieszkania zostały wykonane, opisać się nie da. Więc pominę resztę zachwytów, pora na wrażenia wzrokowe:















W Kudowie zajrzeliśmy jeszcze do Muzeum Minerałów, które wyłoniło nam się z zaułka, nieopodal jednej z pijalni wód. 4 nieduże pomieszczenia na parterze budynku, z którego powiało bardzo wczesnym PRLem. A szkoda, bo zasoby bogate, gorzej z opakowaniem. Ale o tym następnym razem. 




************ 

Przy Al. Jana Pawła II, naprzeciwko parku zdrojowego, jest strzeżony parking. 3 zł za godzinę, ale przy każdej rozpoczętej pan „strażnik” odpowiednio przelicza, dzięki czemu za 3 godziny i 20 minut postoju zapłaciliśmy 10 zł, zamiast 12 zł. 






1 komentarz:

Unknown pisze...

Panoramusia z Kudowy, z zaznaczonym Muzeum zabawek.