środa, 12 marca 2014

Ksiądz Paradoks i różaniec

Modlitwa czasem przychodzi z trudem, ale już samo dotknięcie różańca, świadomość posiadania go przy sobie, pod ręką, daje takie kapitalne poczucie bezpieczeństwa


Magdalena Grzebałkowska w biografii ks. Twardowskiego pisze, że ks. Jan miał kilka ulubionych różańców w różnych miejscach: w kieszeni, w łóżku, na półce. Bardzo źle czuł się bez ich obecności. Gdy zapomniał różańca, wyjeżdżając gdzieś, ktoś musiał dowieźć różaniec na miejsce.  Ksiądz Roman Trzciński wspomina, że ks. Jan bardzo szybko modlił się na różańcu, że paciorki tak szybko przemykały mu między palcami, że nie zdążyłby nawet powiedzieć początku „Zdrowaś Mario”. Zapytany, ks. Jan odpowiedział: „A bo ja na każdym paciorku mówię tylko Jesteś, jesteś, jesteś… W ten sposób trzymam Boga za rękę”.

Też tak mam... Zawsze mam różaniec przy sobie. No może nikt nie dowozi mi specjalnie różańca w wybrane miejsce naszego kraju, ale staram się nie zapominać, żeby zawsze mieć go przy sobie. Mam kilka, wszystkie drewniane: jeden zawsze w torebce, jeden na półce, czasem jakiś znajduje w kieszeni kurtki. Jak przepakowuję torebkę, choćby na krótkie wieczorne wyjście - obok portfela, telefonu, dokumentów i kosmetyków jest różaniec. Podstawa. Tylko, że ja myślałam, że to moje takie wewnętrzne poczucie, taki zwyczaj, fanaberia... Okazuje się, że nie. Że ja nawet całkiem normalna jestem. 

Czasem wpada w ręce przypadkiem, gdy poszukuję czegoś w torbie (wtajemniczone wiedzą, że znalezienie w kobiecej torbie czegokolwiek graniczy z cudem, a najczęściej to, co akurat jest poszukiwane, znaleźć się nie chce, natomiast wszystko inne wpada w ręce natychmiast), ścisnę go wtedy mocniej. Czasem wyciągnę go z kluczami albo długopisem, i wtedy zawsze pada pytanie osoby, która akurat ze mną jest: "Ty nosisz ze sobą różaniec?" .... "Noszę. Zawsze." Po prostu.... 

Modlitwa czasem przychodzi z trudem, ale już samo dotknięcie różańca, świadomość posiadania go przy sobie, pod ręką, daje takie kapitalne poczucie bezpieczeństwa. Chyba nawet nie muszę mówić: Jesteś - wiem, że Jest... z tą różnicą, że ja po prostu nie trzymam Go akurat za rękę... 

Anna Kamieńska (Magdalena Grzebałkowska "Ksiądz Paradoks") w swoim notatniku napisała o ks. Janie: "Sięga do kieszeni po grzebień. Wypadają mu różaniec, papier toaletowy, chustka do nosa, 100 złotych". 

Papier toaletowy, chustka do nosa, pieniądze, różaniec... Po prostu...



Brak komentarzy: