niedziela, 30 września 2012

Na przekór jesiennej depresji

Warzywa już wykopane, ziemniaki w kopcu, zboże w workach, słoma w zapolach. Po żniwach już dawno, ale natura wie, że przyjemności trzeba dozować.


sobota, 22 września 2012

Dzień z życia Domu

To nie Majorka, tak popularny Egipt czy Tunezja. Nie przywożę świetnej opalenizny, zakupionych pamiątek, egzotycznych bibelotów. Nie nurkuję, nie wspinam się, nie skaczę na bungie, nie jeżdżę na wielbłądzie, nie zwiedzam piramid, nie dokarmiam piranii, a i tak nie jeden amator ekstremalnych doznań nie byłby w stanie podjąć się tego, co piekoszowscy wolontariusze robią przez te dwa tygodnie.


sobota, 15 września 2012

Tu jest moje miejsce na ziemi....

Wydaje mi się, że robię coś zwykłego, powszechnego, normalnego. Nic nadzwyczajnego. Właściwie kiedy wracam po urlopie to nie bardzo mam o czym opowiadać. Bo to nie są ekstremalne przeżycia na górskich szlakach, ani atrakcyjna zagraniczna podróż, ani wyjątkowa zdolność czy umiejętność, wymagająca ode mnie codziennych morderczych treningów. Po prostu raz w roku pakuję walizkę i jadę pod Kielce…