Są ludzie, wobec których nie
można przejść obojętnie. Którzy są wzorem mimo upływu lat. Z których życia
można, a nawet trzeba czerpać, nawet po ich śmierci.
Mój
przyjaciel Marek podsunął mi ostatnio postać podpułkownika Łukasza
Cieplińskiego. W poszukiwaniach wzorca mężczyzny, katolika, męża i ojca w
dzisiejszym świecie, kilka słów o Żołnierzu Wyklętym i jego listach z celi
śmierci.
Podpułkownik
Łukasz Ciepliński urodził się w 1913 roku w rodzinie o tradycjach
patriotycznych. W 1936 roku ukończył Szkołę Podchorążych Piechoty w stopniu
podporucznika. Podczas walk obronnych w 1939 roku odznaczył się bohaterstwem i
odwagą, za co uhonorowano go Orderem Virtuti Militari. Schwytany i wydany
Niemcom, w maju 1940 roku zbiegł z więzienia w Sanoku do Rzeszowa.
Rzeszowszczyzna stała się głównym obszarem jego działalności. Związany od 1945
roku ze Zrzeszeniem Wolność i
Niezawisłość, został aresztowany na przełomie listopada i grudnia 1947
roku. Za stawianie oporu sowietyzacji Polski, za działalność antykomunistyczną
i niepodległościowy ruch partyzancki, był tak okrutnie torturowany, że często
na przesłuchania prowadzone przez NKWD wnoszony był na kocu. Brutalne śledztwo
trwało ponad trzy lata. 14 października 1950 roku sąd skazał ppłk Cieplińskiego
na pięciokrotną karę śmierci, utratę praw publicznych i obywatelskich praw
honorowych na zawsze oraz przepadek całego mienia. Sąd wyższej instancji
podtrzymał wyrok, a prezydent Bierut nie skorzystał z prawa łaski. Wyrok na ppłk
Cieplińskim i jego towarzyszach wykonano 1 marca 1951 roku strzałem katyńskim –
w tył głowy. Miejsce pochówku ppłk Cieplińskiego do dziś jest nie znane.
Ppłk
prowadził dość ascetyczny tryb życia, odznaczał się wyjątkową pobożnością. Przez
cały pobyt w więzieniu był przykładem zachowania godnego prawdziwego
chrześcijanina i Polaka. Z pobytu w więzieniu zachowały się grypsy –
przejmujące, pełne miłości i wiary listy, adresowane do żony i synka Andrzeja. Pisał
je ołówkiem chemicznym na dwóch stronach bibułki, którą skręcał i wciskał w
szwy chusteczki sporządzonej z więziennego prześcieradła, następnie przemycanej
do krewnych. Grypsy Łukasza Cieplińskiego wynosił z celi
współwięzień skazany na dożywocie. Były przechowywane w Anglii i dopiero w 2005
r. wróciły do Polski.
3 maja
2007 r. Prezydent RP Lech Kaczyński odznaczył pośmiertnie ppłk. Łukasza
Cieplińskiego najwyższym polskim odznaczeniem – Orderem Orła Białego.
W 2011 roku na dzień 1 marca
ustanowiono w Polsce Narodowy Dzień Pamięci Żołnierzy Wyklętych.
1 marca 2013 r. ppłk Ciepliński został
pośmiertnie awansowany do stopnia pułkownika przez Ministra Obrony Narodowej.
W 2013 roku byli żołnierze AK
Rzeszowszczyzny zainicjowali prośbę o wszczęcie procesu beatyfikacyjnego
pułkownika Łukasza Cieplińskiego.
******************
Fragmenty
grypsów pułkownika do żony i synka Andrzeja. Słowa, których nie da się
przeczytać bez wzruszenia…
„Wisiu, siedzę w celi śmierci. Śmierci nie boję się zupełnie. Żal mi tylko Was, sieroty moje najdroższe (…). Wiem, że myślą, sercem i modlitwą jesteś stale przy mnie. ODCZUWAM TO. Widzę wówczas Twoją zbolałą buzię na procesie. Ty znasz mnie najlepiej, dlatego musiałaś boleć słysząc te kłamliwe, prowokacyjne i krzywdzące mnie zarzuty. Bądź Wisiu dzielna. Przejdź nad cierpieniem z godnością i spokojem i wiarą w sprawiedliwość Bożą. Tylko nam ona została. Cel Twój i zadanie to Andrzejek i wierzę, że go wychowasz na człowieka, na Polaka i na katolika, że przekażesz mu swoje wartości duchowe i silnie zwiążesz ze mną i ideą, dla której żyłem.”
„Kochana Wisiu! Jeszcze żyję, chociaż są to prawdopodobnie już ostatnie dla mnie dni. Siedzę z oficerem gestapo. Oni otrzymują listy, a ja nie. A tak bardzo chciałbym otrzymać chociaż parę słów Twoją ręką napisanych (...). Ten ból składam u stóp Boga i Polski (...). Bogu dziękuję za to, że mogę umierać za Jego wiarę świętą, za moją Ojczyznę i za to, że dał mi taką żonę i wielkie szczęście rodzinne.”
„Andrzejku! Wymodlony, wymarzony i kochany mój synku. Piszę do Ciebie po raz pierwszy i ostatni. W tych dniach bowiem mam być zamordowany. Chciałem być Tobie ojcem i przyjacielem. Bawić się z Tobą i służyć radą i doświadczeniem w kształtowaniu twego umysłu i charakteru. Niestety okrutny los zabiera mnie przedwcześnie a Ciebie zostawia sierotą. Dlatego piszę i płaczę. Ja odchodzę – Ty zostajesz by w czyn wprowadzać idee ojca.”
„Świętości moje ukochane! Czem bardziej zbliżam się końca, tem jesteście mi drożsi i bliżsi. O Was myślę i śnię, z Andrzejkiem się bawię i z Tobą rozmawiam. Widzę piętrzące się przed Wami trudności, które jak zwykle pokonałbym błyskawicznie. Niestety dzisiaj w niczym Wam pomóc nie mogę. To mnie bardzo boli.”
„Odbiorą mi tylko życie. A to nie najważniejsze. Cieszę się, że będę zamordowany jako katolik za wiarę świętą, jako Polak za Polskę niepodległą i szczęśliwą, jako człowiek za prawdę i sprawiedliwość. Wierzę dziś bardziej niż kiedykolwiek, że idea Chrystusowa zwycięży i Polska niepodległość odzyska, a pohańbiona godność ludzka zostanie przywrócona. To moja wiara i moje wielkie szczęście. Gdybyś odnalazł moją mogiłę, to na niej możesz te słowa napisać. Żegnaj mój ukochany. Całuję i do serca tulę. Błogosławię i Królowej Polski oddaję. Ojciec.”
„Widzisz Synku – z Mamusią modliliśmy się zawsze, byś wyrósł ku chwale idei Chrystusowej, na pożytek Ojczyźnie i nam na pociechę. Chciałem służyć Tobie swoim doświadczeniem. Niestety to może moje ostatnie do Ciebie słowa. W tych dniach mam zostać zamordowany przez komunistów za realizowanie ideałów, które Tobie w testamencie przekazuję. O moim życiu powie Tobie Mamusia, która zna mnie najlepiej. W tej ciężkiej dla mnie godzinie życia świadomość, że ofiara moja nie pójdzie na marne, że niespełnione sny i marzenia nie zamknie nieznana mogiła, ale że będziesz je realizował Ty, jest dla mnie wielkim szczęściem. Będę umierał w wierze, że nie zawiedziesz nadziei w Tobie pokładanych. Do serca Cię tulę i błogosławię. Bóg z Tobą.”
Źródła:
wzzw.wordpress.com
wikipedia.org
niezlomni.com
ipn.gov.pl
wzzw.wordpress.com
wikipedia.org
niezlomni.com
ipn.gov.pl
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz