W tym roku wybraliśmy się z Luśką do kotliny
Kłodzkiej. Podobno Dolny Śląsk jest nie do opowiedzenia, ale do zobaczenia.
Poszliśmy tym tropem.
Tydzień spędzony w cudownej i
tajemniczej krainie, przyniósł wiele radości, zadziwień, zachwytów i zaskoczeń.
Dla mieszkańców tych terenów elementy codzienności. Dla nas, mieszkańców
wielkiej aglomeracji, miejsca zatrzymujące czas.
Przez kilka kolejnych blogowych
spotkań oprowadzimy Was po Ziemi Kłodzkiej, ale i tak nie jesteśmy w stanie
oddać uroku tego terenu. Trochę leniwie, trochę aktywnie, trochę bajkowo,
trochę rajdowo. Każdy dzień przynosił coś nowego. Postaramy się o tym wszystkim
Wam opowiedzieć…
Swoja wędrówkę po Kotlinie Kłodzkiej
rozpoczęliśmy od uzdrowiskowej miejscowości (których właściwie w Kotlinie jest
kilkanaście) Kudowa Zdrój. Miasto położone jest na wysokości od 370 do 420 m
n.p.m. na pograniczu Gór Stołowych i Pogórza Orlickiego. Urokliwe miejsce, w
którym aż roi się od sanatoriów i przyrodoleczniczych klinik. O tej porze roku
przybiera żółto-czerwone barwy, co sprawia, że nawet poobiedni spacer parkowymi
alejkami sprawia mnóstwo radości.
Tłumy kuracjuszy przechadzają się
uliczkami, popijają leczniczą źródlaną wodę, chłoną ostatnie chyba w tym
sezonie tak ciepłe promienie słoneczne, a my pierwsze kroki kierujemy do Muzeum
Zabawek. Powstałe w 2002 roku muzeum zawiera zbiory historycznych zabawek,
począwszy od starożytności, po lata 80-te, a nawet początek 90-tych XX wieku. Przy czym największą część zbiorów
stanowią zabawki z XIX i XX wieku.
Można obejrzeć zabawki z różnych stron
świata, nie tylko lalki czy samochodziki, ale także kolejki, teatrzyki, domki
dla lalek, drewniane klocki, blaszane instrumenty, ołowiane żołnierzyki i
wiele, wiele innych. Miłośnicy wieczorynek mogą spotkać się z Misiem Kolargolem
i Pingwinem Pik Pok.
Urodzeni w latach 80-tych przenoszą się na chwilę w świat
swojego dzieciństwa. Z roztargnieniem i rozrzewnieniem mój małżonek odnajdywał
modele aut i postacie żołnierzyków, jakimi bawił się za bajtla. A ja z zapartym
tchem wpatrywałam się i chłonęłam widok domków dla lalek. Ilość detali i
precyzja wykonania po prostu sprawiły, że oniemiałam. Różowe plastykowe domki
dla lalek Barbie mogą się schować. Kunsztu, a jakim te miniaturowe mieszkania
zostały wykonane, opisać się nie da. Więc pominę resztę zachwytów, pora na
wrażenia wzrokowe:
W Kudowie zajrzeliśmy jeszcze do
Muzeum Minerałów, które wyłoniło nam się z zaułka, nieopodal jednej z pijalni
wód. 4 nieduże pomieszczenia na parterze budynku, z którego powiało bardzo
wczesnym PRLem. A szkoda, bo zasoby bogate, gorzej z opakowaniem. Ale o tym
następnym razem.
************
Przy Al. Jana Pawła II, naprzeciwko parku zdrojowego,
jest strzeżony parking. 3 zł za godzinę, ale przy każdej rozpoczętej pan
„strażnik” odpowiednio przelicza, dzięki czemu za 3 godziny i 20 minut postoju
zapłaciliśmy 10 zł, zamiast 12 zł.
1 komentarz:
Panoramusia z Kudowy, z zaznaczonym Muzeum zabawek.
Prześlij komentarz