sobota, 5 stycznia 2013

Przykład czasem idzie z dołu

"Dziecko może nauczyć dorosłych trzech rzeczy: cieszyć się bez powodu, być ciągle czymś zajętym i domagać się ze wszystkich sił, tego czego się pragnie." (Paulo Coelho) 



Mój niespełna czteroletni bratanek przyszedł do mnie ze swoim samochodzikiem – białą karetką, z otwieranymi drzwiami, migającą sygnalizacją i wyjącym alarmem. To jeden z jego ulubionych. Zabrał go nawet do przedszkola. Po dwóch godzinach wspólnej zabawy przyszedł czas na pakowanie i powrót do domu. Kiedy Krzyś zobaczył, że jego auto razem z innymi rzeczami ląduje w plecaku, rzecze do mnie tak:
- Ciociu, karetka zostanie u Ciebie.

Bardzo zaskoczona zaczynam mu tłumaczyć, że przecież to jego auto i jak będzie się chciał nim pobawić, a auto zostanie u mnie, to może mu być smutno, że powinien je zabrać do domu (wiem jak lubi tę karetkę i wiem też, że gdyby się gdzieś zawieruszyła, to mogłoby być grząsko). Na co Krzyś upiera się, że on naprawdę chce, że karetka została u mnie, że będziemy się nią bawić, jak do mnie przyjdzie. Brakło mi w pewnym momencie argumentów, więc dałam za wygraną. Po chwili ciszy, Krzyś odzywa się do mnie tak:
- Ciociu, a czy Ty lubisz samochody?
- Lubię Krzysiu – odpowiadam z uśmiechem.
- No właśnie – ciągnie mój chrześniak – zostawiam karetkę, bo ja się chciałem z Tobą podzielić.


 Dzieci uczą nas jeszcze jednej rzeczy: bezinteresowności…

 

Brak komentarzy: