Phil
Bosmans
Jan
Paweł II miał niesamowitą łatwość pokonywania wszelkich barier – ludzkich,
narodowych, językowych, kulturowych, religijnych. Przekraczał nieprzekraczalne
granice, łamał stereotypy. Dokonywał czasem rzeczy niesamowitych, wręcz niewyobrażalnych. Ale zagłębiając się
codzienność jego życia, dopiero wówczas najlepiej widać jego wielkość i
świętość.
Obdarzony dystansem do siebie i niezwykłym poczuciem humoru, porywał za sobą tłumy silniej, niż wydrukowanymi na kartkach, pełnymi teologicznych zwrotów tekstami. Bo teksty Ojca Świętego są trudne. Niektórzy księża śmieją się, że w czyśćcu za pokutę będą czytać Jego Miłość i odpowiedzialność. Ale lekkość, z jaką porozumiewał się z wiernymi, żarty w dialogach z młodzieżą na Franciszkańskiej 3, prostota słowa w rozmowach z dziećmi oddają jego geniusz.
W 2012
roku powstał film Piotra Kota pt. Jan
Paweł II: Święty Uśmiechnięty, który jest 40 minutowym zbiorem różnych
zabawnych, żartobliwych scen z pontyfikatu Ojca Świętego. Serdecznie polecam!!!
Jest tam między innymi fragment spotkania papieża z dziećmi z programu Ziarno, podczas którego dzieci zadają
pytania, np. o gumę turbo, bicie z chłopakami i szpinak. Pontyfikat obfitował w
różne zabawne wydarzenia, najbardziej poruszająca i najsłynniejsza jest
opowieść o kremówkach w Wadowicach. Ale wiele anegdot i sytuacji nie zostało
zarejestrowanych okiem kamery. Kilkadziesiąt zostało zebranych i wydanych w
postaci krótkich książeczek: Kwiatki Jana
Pawła II i Jan Paweł II poza
protokołem. Na potwierdzenie, że świętość tkwi w prostocie, a błogosławieni ci, którzy potrafią śmiać się
z siebie, albowiem zawsze znajda powód do śmiechu, kilka anegdot ze zbioru
Marka Latasiewicza i nie tylko:
„Kolejną podróż do ojczyzny (1997) Jan Paweł II rozpoczynał we Wrocławiu, gdzie otworzył 46. Międzynarodowy Kongres Eucharystyczny. W tamtejszej Hali Ludowej wziął udział w spotkaniu ekumenicznym, w którym uczestniczyli, oprócz biskupów katolickich, przedstawiciele innych wspólnot chrześcijańskich oraz gmin żydowskich i islamu. Podczas modlitwy Ojciec święty dwukrotnie kichnął. Zdeprymowany przeprosił za to zgromadzonych. Pierwsze kichnięcie wywołało uśmiechy na twarzach uczestników modlitwy, drugie – gromkie oklaski. – Okazuje się, że nawet kichnięcie może mieć sens ekumeniczny i służyć sprawie pojednania – Papież żartobliwie wybrnął z nieco kłopotliwej sytuacji.”
„Bydgoska młodzież również nie chciała wypuścić Jana Pawła II. Gdy spotkanie dobiegało końca, młodzi nie przestawali wołać:- Kochamy Ciebie! Zostań z nami! Brda uchodzi do Wisły, a na drugim brzegu czeka Toruń – odpowiedział im Papież.- Poczekają, poczekają – przekomarzali się z nim.- Słusznie – przyznał Ojciec Święty i pozostał jeszcze przez chwilę z rozbawionym tłumem w Bydgoszczy.”
"Podniosłą atmosferę Jan Paweł II często przerywał jakimś żartem. W Elblągu, kiedy raz po raz zgromadzeni krzyczeli: „Niech żyje Papież!”, rozbroił ich zupełnie humorystycznym komentarzem:- Ktoś się raz pomylił i zawołał: „Niech żyje łupież”. Ja was do tego nie zachęcam…"
Lublin, 9 czerwca 1987 r., do zgromadzonych wiernych Papież o… papieżu:- To bardzo dziwna istota jest. Jedna z najbardziej na świecie popędzanych istot. Wciąż go poganiają, wciąż mówią: jesteś za późno.
Kraków, 8 czerwca 1979 roku, okno na Franciszkańskiej, do młodzieży:- Jeszcze coś Wam powiem. Dawniej, kiedy mieszkałem w Krakowie, byłem całkiem porządnym człowiekiem. Nigdy nie wyłaziłem na okna, a teraz co się ze mną stało – machnął ręką, po czym pożegnał się i zniknął w głębi pokoju, a zgromadzona pod oknem młodzież wybuchła śmiechem.
Źródło zdjęć: Internet
1 komentarz:
Bardzo fajne, uśmiałam się :)
Prześlij komentarz