„Własnego
kapłaństwa się boję,
własnego kapłaństwa się lękam
i przed kapłaństwem w proch padam,
i przed kapłaństwem klękam
W lipcowy poranek mych święceń
dla innych szary zapewne
jakaś moc przeogromna
z nagła poczęła się we mnie
Jadę z innymi tramwajem
biegnę z innymi ulicą
nadziwić się nie mogę
swej duszy tajemnicą”
własnego kapłaństwa się lękam
i przed kapłaństwem w proch padam,
i przed kapłaństwem klękam
W lipcowy poranek mych święceń
dla innych szary zapewne
jakaś moc przeogromna
z nagła poczęła się we mnie
Jadę z innymi tramwajem
biegnę z innymi ulicą
nadziwić się nie mogę
swej duszy tajemnicą”
Wiersz ks.
Twardowskiego rozbrzmiał dzisiaj pewnie w niejednym polskim kościele. W dniu, w
którym rozpoczynając uroczyste Triduum Paschalne, wspominamy pamiątkę ustanowienia
dwóch sakramentów: Eucharystii i kapłaństwa. Prawie dwa tysiące lat temu Chrystus
zasiadając do wieczerzy ze swoimi uczniami, oddał swoje Ciało i swoją Krew,
byśmy dzisiaj, pod postaciami chleba i wina, mogli Go dotykać tak, jakby
siedział, wieczerzając razem z nami. Upodobał sobie i powołał dwunastu z ludu,
tak jak i dziś wybiera, wzywając po imieniu, by z ludu powołanych, do ludu
wybranych posłać. Kapłan bez Eucharystii
nie miałby racji bytu, jak i Eucharystia bez kapłana, bo przez czyje ręce otrzymalibyśmy
żywego Chrystusa? Kto by nas do Niego prowadził?
U
łódzkich franciszkanów pełniutki kościół. Siedmiu kapłanów przy ołtarzu, dwóch
diakonów, uroczyście odśpiewana Janowa Ewangelia, a po niej obmycie nóg
dwunastu. Ze wzruszeniem patrzyłam, jak młody zakonnik z ogromną pokorą
dokonywał symbolicznego obrzędu. Niczym uniżony sługa, klęcząc u stóp swego
pana, obmywał, ocierał i całował stopy wybranym.
Chwilę wcześniej
w homilii powiedział, że kapłaństwo to służba na wzór Chrystusa. Że każdy przeżywa
swoje palmowe niedziele, wielbiony i podziwiany, raduje się, gdy inni zauważą
działa jego rąk. Ale po tych niedzielach przychodzi i piątek, dzień ubiczowania,
oplucia, zdarcia szat. Na szczęście zawsze zjawi się jakiś Szymon, który „pomoże
w dźwiganiu kapłańskiego krzyża”, a za chwilę i Weronika zapuka do drzwi, „bardziej
odważna niż inni, wystąpi przed szereg, by wspomóc”, ale i płaczące niewiasty,
które „nic nie zrobią, ale i tak się przydadzą”.
Kapłaństwo
to droga niełatwa, taka „na łeb, na szyję, z dziurami po kolana”. Bo każdy kapłan
to zwykły człowiek, który ma swoje gorsze dni, słabości, kaprysy, złości,
kompleksy, lęki czy wątpliwości. A naśladując Chrystusa nie może oddać się
ludziom tylko uśmiechnięty, zdrowy, radosny, zadowolony, sumienny, życzliwy, otwarty,
bez cienia zmęczenia na twarzy. Na wzór Chrystusa musi oddać się cały. Z całą
swą ułomnością, grzecznością, słabością. A my musimy go takim przyjąć. Czasem zlęknionym
niczym Chrystus w Ogrójcu, który prosił….o litość. Ale żaden kapłan to nie
Chrystus, nie zawsze umie powiedzieć: „Nie moja, lecz Twoja wola niech się
stanie.” I wtedy każdy z nas może być Szymonem, Weroniką, płaczącą niewiastą….
Przychodzimy
dzisiaj z kwiatami, upominkami, książkami, pamiątkami na znak naszej wdzięczności
za ich duszpasterską pracę, na znak naszej pamięci, sympatii, zaufania. Ale
jest jeszcze coś, z czym możemy przyjść. Zawsze, nie tylko dziś.
Z modlitwą…
***********************************
A czego
chcieliby od nas nasi kapłani? Myślę, że najlepiej wyraził to ks. Jan Twardowski w wierszu dedykowanym księdzu Tadeuszowi Bachowi. I jestem
przekonana, że jeśli nie pisał tego w imieniu innych kapłanów, to wszyscy spokojnie
się pod tym podpiszą….
„Proszę o mszę w mojej intencji
latem zimą jesienią wiosną
świętą to znaczy cichą
nie za głośną
taką w sam raz
po której łzy
jak boże krówki
po grzechach mych rosną”
(Posłowie,
1995)
3 komentarze:
tak sobie mysle, ze dobrze ze kaplani tez sa tylko ludzmi... przynajmniej mi latwiej chociazby spowiadac sie wiedzac, ze kaplan tez jest tylko czlowiekiem o rozumie moja slabosc...
I wszystkiego dobrego na Swieta :)
Już dawno nie było wpisu. Pozdrawiam autorkę z drugiego końca miasta :)
Będzie wpisik, bedzie, tylko muszę zjechać do siebie :). A ja serdecznie z Lublina Cię pozdrawiam:)
Prześlij komentarz