środa, 30 maja 2012

Baby są jakieś inne

Niektórzy twierdzą, że Pan Bóg najpierw stworzył człowieka, a potem dopiero stworzył kobietę. Ale ja jestem zdania, że i tak najdoskonalsze dzieło stworzył na końcu. Zwieńczył dzieło stworzenia ideałem, bo coś Mu nie wyszło przy pierwszym podejściu.


Bardzo lubię dobrą książkę, choć nie należę do moli książkowych. Czytam dużo, ale nie połykam tonami. Są jednak takie pozycje w literaturze, które chłonę pasjami. Z racji uprawianego zawodu i konieczności ciągłego dokształcania się, na mojej półce stoi kilkanaście książek branżowych, ale i jakaś beletrystyka się znajdzie, i kucharska ma swoje miejsce, album przyrodniczy lekko się kurzy, a i leksykon uświadczysz. Dokument i reportaż też są, wywiady i biografie obowiązkowo na liście. A kilka poradników udziela mi wskazówek jak żyć. Ale nade wszystko uwielbiam książki, w których autor ma dużo i mądrze do powiedzenia na temat życia, ale robi to w sposób, bardzo dowcipny, czasem wręcz groteskowy, lekko ironiczny i totalnie nienaukowy, ale absolutnie poprawną polszczyzną, która niejednokrotnie zmusza do sięgnięcia po słownik. Jednym słowem wysoki poziom inteligencji ocieka z co drugiego zdania, bo każdym pozostałym autor puszcza do czytelnika oko. 

Uwielbiam pod tym względem Joannę Chmielewską. Pomijam geniusz jej kryminałów, bo o rzeczach oczywistych się nie dyskutuje, ale popełniła w swojej pisarskiej twórczości kilka książek, których same tytułu prosiły się o ich nabycie, a wnętrze przekraczało moje najśmielsze oczekiwania. No bo czego można się spodziewać po książce, na okładce której autorka pyta Jak wytrzymać ze współczesną kobietą? Myślicie, drogie panie, że nie znajdziecie tam na swój temat nic nowego? Uważacie, szanowni panowie, że wiecie o nas wszystko? Nawet nie zdajecie sobie sprawy w jakim jesteście błędzie. Tak samo, jak tkwicie w niewiedzy na temat siebie samych. Ale to Chmielewska wyjaśni wam w książce Jak wytrzymać z mężczyzną?, a Janusz L. Wiśniewski zapyta wręcz przekornie Czy mężczyźni są światu potrzebni? Ale skupmy się na razie na płci żeńskiej. Bo bycie kobietą obliguje mnie do rozpoczęcia od własnego gatunku…

Chmielewska w swojej książce o kobietach, ku radości panów, pisze tak:

Kobietę należy traktować po prostu jak człowieka, tyle, że nieco delikatniej. 

Swoją drogą słyszałam kiedyś o kazaniu ślubnym, na którym ksiądz miał powiedzieć, że kobieta jest najlepszym przyjacielem człowieka… Niektórzy twierdzą, że Pan Bóg najpierw stworzył człowieka, a potem dopiero stworzył kobietę. Ale ja jestem zdania, że i tak najdoskonalsze dzieło stworzył na końcu. Zwieńczył dzieło stworzenia ideałem, bo coś Mu nie wyszło przy pierwszym podejściu. Stworzył kobietę i dopiero poszedł na zasłużony odpoczynek. Jak widać nawet Pan Bóg uczył się na błędach…

Ale wracając do kobiet, to Chmielewska zauważa, że…

Z kobietą można pozwolić sobie na znacznie więcej niż z człowiekiem, bo rzadko się zdarza, żeby człowiek nas kochał. Kobieta owszem.

Mężczyźni często twierdzą, że nas kobiet nie da się zrozumieć, że jesteśmy zbyt skomplikowane, zmienne, kapryśne… A Chmielewska szybko ripostuje:


Dlaczego mamy się dziwić zmianom w kobiecie? Pogoda, odyńce, polityka i sejsmologia do pięt jej nie sięgają. Kobieta to nie rozkład jazdy.

Ale to chyba tylko dzięki naszej zdolności zmiany jesteśmy wstanie szybciutko się przestawić z funkcjonowania rozumowego na uczuciowe i odwrotnie. Chmielewska opisuje to tak:


Kobiety w pracy posługujące się skutecznie wysokiej klasy rozumem, uczuciem kierować się będą w odniesieniu do: a) swojego mężczyzny; b) swoich dzieci; c) swojej rywalki. Jedna samica, broniąca swoich dzieci, stanowi znacznie większe zagrożenie i niebezpieczeństwo, niż wszystkie inne samce w stadzie razem wzięte. Szaleństwa jakie może popełnić kobieta w wyniku uczuć, są nie do przewidzenia i właściwie nie mają granic, prawie jak ludzka głupota.*
A za chwilę dodaje: Nie jestem pewna, czy nie Szekspir, może kto inny, uczynił nader słuszną uwagę: całe piekło jest niczym wobec zemsty wzgardzonej kobiety. To nie cytat, to streszczenie. 

Emocjonalną złożoność mojego gatunku świetnie wyśpiewała Edyta Górniak i wiele pań (myślę, że panów również) z pewnością się pod tym podpisze, że będąc kobietą - jestem wodą, ogniem, burzą, perłą na dnie, wolna ja rzeka, jestem dobrem, jestem złem, jawą i snem… I chociaż trudno nas czasem ogarnąć i niełatwo z nami wytrzymać, to radzę wszystkim panom posłuchać Eugeniusza Bodo… :)

"Kochane baby, ach! te baby, człek by je łyżkami jadł...
Tęgi chłop, co lekko w ręku łamie sztaby,
względem baby jest tak, jak dziecko, całkiem słaby.
Baby, ach! te baby, czym by bez nich był ten świat...
Co tu grać, co tu kryć, spróbuj bez baby żyć,
gdy ci uda się taka sztuka, toś jest chwat."



Eugeniusz Bodo Baby  


*************************************


* Jedyne, co na tym świecie naprawdę nie ma granic, to ludzka głupota. Osoby niklej w tej dziedzinie obdarzone nie jeden raz narwały się na przekonanie, że jakieś granice głupoty istnieją. Otóż nic podobnego, nie istnieją. Rozmiary głupoty przerastają rozmiary wszechświata. Ludzka głupota daje pojęcie o nieskończoności. (Joanna Chmielewska Jak wytrzymać ze współczesną kobietą).


Brak komentarzy: