czwartek, 31 maja 2012

Gdzie ci mężczyźni?


"Świat bez mężczyzn, nawet jeśli możliwy, nie byłby dobrym miejscem, byłby zbyt pusty, nudny i smutny. I byłoby w nim przejmująco zimno. Bo mężczyźni są kobietom potrzebni. I to bardzo... "



Kiedy z przekorą dyskutuję ze znajomymi panami o wyższości kobiet nad mężczyznami (proszę nie posądzać mnie o feminizm, robię to z przekory, bo z natury przekorna jestem, a jak zaczynają swoje wywody na temat różnic płciowych z przewagą na stronę męską, to po prostu muszę się bronić, a raczej nas), to często słyszę, że owszem, Pan Bóg najpierw stworzył mężczyznę, a dopiero potem kobietę, w myśl stwarzania dzieła coraz doskonalszego, ale stworzył JĄ z JEGO żebra, a chwilę potem zrobił frasobliwą minę, zasępił się nieco i rzekł: „No trudno, będziesz się musiała malować…”. Wersja skrócona brzmi tak: Pan Bóg stworzył mężczyznę, potem kobietę, a zaraz potem kosmetyki. 

Przechadzając się współcześnie ulicami, zwłaszcza tych większych miast, mam wrażenie, że niektórzy przedstawiciele płci męskiej nie zakminili tego żartu. Bo te kosmetyki były dla Ewy! Szminki, pudry, podkłady, korektory, fluidy, cienie do powiek, błyszczyki, lakiery do paznokci, kredki do oczu i maskary. Dla Ewy, panowie! Prostownica do włosów, farby i szampony koloryzujące, lokówki, trwałe ondulacje, mokre włoszki i balejaże też są dla kobiet! Czasem nie rozróżniam czy to idzie chłopak czy dziewczyna. Niejednokrotnie widziałam dziewczyny o męskim typie urody, w męskich stylizacjach, a mimo to dalej bez problemu dało się je zakwalifikować do konkretnej płci. Dziś modowa rewolucja poszła tak daleko, że totalnie zacierają się granice między męskością i kobiecością. Ni to pies, ni to wydra, coś w rodzaju świdra. Do tego dochodzi kultura, obyczaje, sytuacja ekonomiczna, rynek pracy. Wiele kobiet czuje się na tym polu dyskryminowana, a ja, absolutna przeciwniczka równouprawnienia (do kopalni mi się nie spieszy; jak mi się zepsuje auto, to zadzwonię po serwis, bo żeby mężczyzna pomógł na ulicy, to nie uświadczysz, chyba, że ten z serwisu; hydraulikę zrobi sąsiad; a odpowiednią żarówkę i kable do domu dostarczy osobiście sprzedawca, widząc moją pustkę w wiedzy elektrycznej, wypisaną na twarzy), myślę sobie, że niech te chłopy zarabiają więcej, i niech awansują na wyższe stanowiska, i niech dostaną moje miejsce pracy, bo przecież nikłe szanse, żeby jeden z drugim zaraz dziecko urodził i na macierzyński poszedł, zatem więcej pożytku z niego będzie, ale błagam – niech jeden z drugim pozostanie chłopem! Z krwi i kości! Takim, co to kiedyś w lśniącej zbroi, z mieczem w dłoni na karym koniu o Polskę walczył! Zbroję i miecz mu daruję, konia niech zamieni na galante auto i zawalczy o jakąś kobietę. Ale chłopem niech pozostanie – Orłem, Sokołem, Herosem, a nie jakąś marną imitacją! Kultowa piosenka Danuty Rinn naprawdę nabiera dzisiaj nowego znaczenia.

A co na to Joanna Chmielewska? Bardzo krytyczna wobec swojej płci, panom nie jest dłużna. Radząc Jak wytrzymać z mężczyzną?, wielokrotnie mężczyznom pobłaża, podkreśla ich zalety, docenia starania, ale i odkrywa prawdę. Całą prawdę. I tylko prawdę.

Mężczyzna ideał… takie coś jednej kobiecie się kiedyś przyśniło i obudziwszy się wybuchła gorzkim i żałosnym szlochem. Opowiedziała sen przyjaciółkom. Też się popłakały.

            Ale jest szaloną optymistką, bo twierdzi, że:

Każde zwierzę da się wytresować. Mężczyznę też…
            Po czym dodaje:

Mężczyźni kochają jeść. Niekiedy kochają także kobietę. Nigdy jednak nie kochają bardziej niż jeść. (…) Własne zwierzę należy karmić i jest to siła wyższa. Nie karmione zdycha albo ucieka do dobrych ludzi. 

            Więc drogie panie, tradycyjny schabowy, pyry i jakaś surówka, żeby zachować pozory zdrowego żywienia, na pewno nie przekraczają waszych możliwości. I zawsze się znajdą w lodówce. Pod warunkiem, że to ten. Bo to nie jest takie oczywiste. Chmielewska pisze, że w dawnych czasach kobiety używały chusteczek i wachlarzy nie po to, by chłodzić się w upalne dni, ale…

Z reguły upuszczane bywały w celach podrywczych i liczne nieporozumienia i nieszczęścia wybuchały, jeśli do podnoszenia rzucał się osobnik niewłaściwy, bo właściwy, idiota kompletny, nie połapał się w sytuacji.

            Właściwie współcześnie nie ma różnicy. Tym bardziej, że pierwsza faza znajomości zbiegła się jak gacie po praniu i straciła cały urok. Ogranicza się obecnie do dwóch zdań na krzyż i dobrze jeszcze, jeśli jakieś zdania w ogóle padają. Nasi awansujący i dobrze zarabiający panowie są tak zapracowani, że nie mają czasu odgrzać historii swojej męskiej natury i zamiast w lśniącej zbroi i na białym koniu walczyć o damę swego serca, czekają na swoją Danuśkę, która rzuci się na szyję z okrzykiem: Mój ci on!

Ale żeby nie było, że jestem taka krytyczna wobec płci przeciwnej. Janusz L. Wiśniewski – magister fizyki, magister ekonomii, doktor informatyki, doktor habilitowany chemii, mężczyzna… Właściwie o sobie samym, pytając Czy mężczyźni są światu potrzebni?, pisze tak: 
Kobieta, aby pójść do łóżka z mężczyzną, potrzebuje bliskości, zaufania i poczucia więzi. Mężczyzna – przeważnie – potrzebuje tylko miejsca…
Kobiety pragną dużo seksu z mężczyzną, którego kochają. Mężczyźni natomiast chcą po prostu dużo seksu.
Żeby nie było, że mamy o Was takie zdanie, że Wy – mężczyźni – myślicie tylko o jednym. Autor tych słów kobietą nie jest i z pewnością można bez problemu przypisać go do odpowiedniej płci. Może jest feministą, ale jakie to ma znaczenie. Wie o czym mówi. W końcu całą wyłożoną w książce teorię sprawdził w praktyce. Jako naukowiec musiał to zrobić. Więc pewnie nie myli się również w innym aspekcie męskiego funkcjonowania, mianowicie:

Mężczyźni lubią po prostu trafiać (sami!) do celu. Trafienie to rodzaj – ewolucyjnie uzasadnionego – testu na męskość. (…) Cynicy twierdzą, że jedynym powodem, dla którego biblijny Mojżesz tak długo prowadził lud Izraelitów przez pustynię, była jego męska duma, która nie pozwalała mu żadnej kobiety zapytać o drogę…

Bo mężczyźni, nas kobiet, po prostu nie doceniają! Pogańskie w swojej naturze wierzenia, że to kobieta nie dorównuje mężczyźnie, ma swoją niestety bardzo długą historię. Na tej absurdalnej, nieprawdziwej przesłance mężczyźni zbudowali swój usankcjonowany prawem dyktatorski system dominacji. Wiśniewski jest jednak przekonany, że gdyby tak…

…mężczyźni mieli „swoje dni”, byłyby to z pewnością dni wolne od pracy. Zagwarantowane odpowiednią ustawą lub najlepiej dekretem. Poza tym skłaniam się ku przypuszczeniu, że gdyby mężczyźni rodzili dzieci, to świat składałby się z samych jedynaków. 

Czy mężczyźni są światu potrzebni? Janusza L. Wiśniewskiego to jedna z tych dobrych pozycji książkowych, które pochłaniam. Z każdym rozdziałem rosła moja sympatia do autora, podziw i uwielbienie dla jego geniuszu. Apogeum osiągnęły na końcu. Po tych czterech zdaniach. Mimo, że przez cały czas udowadniał słuszność negacji postawionego w tytule pytania:   

Świat bez mężczyzn, nawet jeśli możliwy, nie byłby dobrym miejscem, byłby zbyt pusty, nudny i smutny. I byłoby w nim przejmująco zimno. Bo mężczyźni są kobietom potrzebni. I to bardzo.  

 *******************************



Danuta Rinn Gdzie ci mężczyźni?


2 komentarze:

Anonimowy pisze...

nic dodać nic ująć droga Autorko :)
czasem tak sobie myślę, że dobrze, że mam już te swoje lata, bo mam wrażenie, że najwięcej tych pseudo mężczyzn, którzy wyglądem i zachowaniem przypominają bardziej ....(tu się nasuwa brzydkie słowo na myśl) niż mężczyznę z krwi i kości jest w wieku szkolnym i akademickim... wśród tych starszych na szczęście ostało się jeszcze sporo męskich typów;)

Anonimowy pisze...

A "rozkminić" było dla grypsujących. Nie ma na ulicach prawdziwych facetów. Bo siedzą i blogi piszą, obrabiają w Photoshopie 78654 zdjęcia zrobione podczas ostatniego weekendu, a obrobione muszą jeszcze przecież wrzucić na fejsa albo na picasę...