Warzywa
już wykopane, ziemniaki w kopcu, zboże w workach, słoma w zapolach. Po żniwach
już dawno, ale natura wie, że przyjemności trzeba dozować.
Jesienny czas najczęściej kojarzy
nam się ze słotą, szarym niebem, gęstymi, nisko zawieszonymi chmurami, niskimi
temperaturami, świszczącym za oknem wiatrem, gęstą mgłą o poranku i długimi
wieczorami. Mało słońca, dużo deszczu. Generalnie zimno, szaro, ponuro i przygnębiająco.
Wprawdzie złota polska jesień ostatnimi czasy puka do naszych drzwi, ciesząc
oczy barwnymi parkami, pieszcząc mocno odczuwalnym ciepłem i darząc słabą
opalenizną. Ale zamiast cieszyć się chwilą i chłonąć jak gąbka dary natury, już
rozglądamy się za zimowymi butami, szukamy puchowych kurtek i wygrzebujemy z
szafy wełniane skarpety, w zestawie z syberyjską czapą. Na samą myśl o chłodzie
dostajemy dreszczy i z obrzydzeniem wykrzywiamy twarz na wspomnienie o plusze. To
nie sprzyja euforii, w którą wpadamy w dzień gorącego lata. Marazm i zniechęcenie, mylone często z depresją, nastrajają tylko do jednego - pozostania pod ciepłym kocykiem celem pogłębiania i rozwoju symbiotycznej relacji z własnym łóżkiem.
Ale czy jesienno-zimowy okres
musi oznaczać spadek energii wraz ze spadkiem temperatury? Brak zapału wraz z
brakiem słońca? Smutek tylko dlatego, że za oknem leje? Warzywa już wykopane,
ziemniaki w kopcu, zboże w workach, słoma w zapolach. Po żniwach już dawno, ale
natura wie, że przyjemności trzeba dozować. Ot choćby dlatego, by nawet w
środku zimy zrobiło się tak gorąco jak w upalny wakacyjny dzień. By czerpać
radość z jej darów przez cały rok, a nie tylko przez kwartał. Trzeba jedynie
umieć dostrzec piękno, które nas otacza, wykorzystać je i znaleźć sposób na
jego konserwację. Ja próbuję, czasem się nawet udaje.
*********************
Jesienne dobroci w walce z sezonowym przygnębiem :)
|
Osobiście doglądane, własnoręcznie wyhodowane. |
|
Moje ukochane jesienne kwiaty - astry |
|
Własny plon cieszy wyjątkowo |
|
Tak wyglądają w pokoju na stoliku..... |
|
....a tak na szafce w przedpokoju. |
|
Działkowe winogrona z takim poświęceniem rwane przez Jabę :) |
|
Orzechy trzeba teraz wysuszyć, wyłuskać i zaczekać na Boże Narodzenie |
|
Kasztany czekają na swoją kolej - wskoczą do szklanej misy, by cieszyć oko w puchowo-białe dzionki |
2 komentarze:
Ale duże winogrona! Mieszkasz w ciepłych krajach?
A skąd! U mnie dzisiaj jest tak samo zimno i deszczowo, jak u Ciebie:) A winogrona są takie duże tylko na zdjęciu :)
Prześlij komentarz