Cztery Jabłka: Luśka na urlopie

W sześć dni odwiedzić 5 miast. Zobaczyć miejsca z przewodników i turystycznych folderów. Dotknąć wydarzeń, o których czytało się tylko w książkach. Przenieść się w czasie, posmakować historii. A przy tym chłonąć klimat, wdychać jod i relaksować się podczas masażu gorącym piaskiem na nadbałtyckiej plaży… Bezcenne.

Nie da się w jednym artykule opowiedzieć wszystkiego. Luśka i tak wetknęła swój ciekawski brązowy pyszczek w kilka ważnych, historycznych, pięknych miejsc. Krótkie łapki naszej owieczki nie pozwalają jednak na zbyt szybkie przemieszczanie się, więc zwyczajnie nie wszystko udało nam się zobaczyć. Ale to, co ukazało się naszym oczom, i tak momentami zapierało dech w piersiach. A nieraz mieliśmy wrażenie, jakby tuż obok, wśród zgiełku biegających turystów i tłumu szkolnych wycieczek, dało się słyszeć głosy z tamtych lat… Często trudnych, zapisanych na kartach historii cierpieniem, a nawet krwią…

Luśka na urlopie cieszyła się słońcem, piaskiem i wodą. Jadła lody na gdańskiej promenadzie i kebab w gdyńskim porcie. Spacerowała po najdłuższym nad Bałtykiem molo, pstryknęła sobie fotkę z Kopernikiem i pobrykała po krzyżackim komnatach zamkowych. Ale przemierzyła także Drogę do Wolności, zatrzymała się przy bramie nr 2 w Stoczni Gdańskiej, zadumała przy pomniku na Westerplatte. Bo Gdańsk to nie tylko wakacje nad morzem, ale także miejsce pamięci, męczeństwa i walki o to, że dzisiaj tym morzem i piaskiem możemy cieszyć się w wolnej Polsce.

Lusia po kolei opowie o każdym tym miejscu. Tymczasem chce zachęcić do wspólnej podróży po zakątkach naszego pięknego kraju. Może Tunezje, Egipty, Teneryfy i inne egzotyczne kraje są bardziej atrakcyjne, bardziej ekskluzywne, bardziej szpanerskie… Ale jednak sprawdza się stare przysłowie, że Cudze chwalicie, swego znacie. Lusia pokaże, że tak jest.

**********************************

Kilka zdjęć z podróży Lusi, by rozbudzić apetyt... :)