sobota, 12 października 2013

Przyjazna Kolej Pasażerom, czyli coś o PKP

Kiedy kierownik pociągu wita wsiadających pasażerów i życzy przyjemnej podróży, to wiem, że nie kłamie…  


Podobno zasady są po to, żeby je łamać. Nie lubię tego robić. Zasady wyznaczają pewien kierunek działania, dają poczucie bezpieczeństwa, uczą konsekwencji, wprowadzają porządek. Ale co innego schematy, stereotypy… To już inna bajka. A ja uwielbiam je przełamywać. Więc i tym razem pokuszę się o przeciwstawienie się światu i napiszę kilka dobrych słów o polskiej kolei. Tak, tak, o tych wagonach z przedziałami pamiętającymi PRL, o dworcach, punktualności i komforcie jazdy. W Polsce.

Od jakiegoś czasu (ok.1,5 roku) dość regularnie, 2-3 razy w miesiącu wsiadam na dworcu Łódź-Kaliska. Trasy Łódź-Warszawa, Łódź-Lublin, Łódź-Katowice, Łódź-Radom i oczywiście wszystkie wymienione w drugą stronę, mam obcykane. Czasem jeszcze zaczepię o Częstochowę i Koluszki celem przesiadki. I tak sobie myślę, że może 1,5 roku to nie dużo, ale częstotliwość już spora. Wystarczy by doświadczyć wszystkiego tego, o czym piszą internauci i trąbią media. Tymczasem, może trudno w to uwierzyć, pociągi, którymi jeżdżę, nie spóźniły się ani razu… Raz jedyny godzinny postój w Piotrkowie, ale nawet dobrze wyszło, bo tak czekałabym tę godzinę na dworcu w Koluszkach, a w ten sposób wysiadłam z pociągu, przeszłam na drugi peron i 7 minut później już podróżowałam moją „przesiadką” do domu. Poza tym raz nawet udało mi się jechać w klimatyzowanym przedziale, kiedy to przy 35 stopniowym upale mieliśmy pozamykane okna, by czuć przyjemny chłód. Nie wspomnę już o tym, że nowe niskopodłogowe pociągi PESY mają taką klimę, że po godzinnej jeździe z Warszawy do Mińska nie mogłam się doczekać aż znowu ogrzeję się w parnym powietrzu lipcowego wieczoru. Cichutkie, szybciutkie, wygodne… W pociągu zwykle czytam, czasem piszę pracę, jak akurat laptopa targam ze sobą. Jedyny tłok, jaki uświadczyłam to osobowy z Łodzi do Radomia przed świętami. No i może codzienny poranny do Warszawy. W przedziałach zwykle siedzę sama, co również zwiększa komfort jazdy (TLK ma całkowitą rezerwację miejsc, trzeba siadać zawsze zgodnie z numerkami na bilecie). Sympatyczna i miła obsługa, 51% zniżki dla studenta. Idealizuję? Może. A może staram się widzieć dobre strony.

Dworce są świetnie zaopatrzone (przynajmniej te w dużych miastach), więc nawet jeśli się czegoś zapomni, szybko można nabyć potrzebną rzecz w poczekalni. Polskie dworce w ogóle ewoluują. Katowice naprawdę wypiękniały, Lublin zachował swój zabytkowy charakter, podobnie jak Gdańsk, Radom ostatnio oddano po remoncie, o Warszawie nie mówię, bo wiadomo. Straż ochrony kolei co kawałek, kierownik pociągu od razu reaguje, gdy wsiada ktoś pijany lub zaczyna się awanturować (sama byłam świadkiem, jak kierownik pociągu wysadził upierdliwych, pijanych pasażerów na najbliższej możliwej stacji).

Może to rzeczywiście wyidealizowany obraz, może mam zbyt małe doświadczenie i za mało jeszcze widziałam, ale to co widziałam wystarczy, bym odczarowała sobie polską kolej i jeździła nią bez obaw, jak to miało miejsce jeszcze jakiś czas temu. Kiedy kierownik pociągu wita wsiadających pasażerów i życzy przyjemnej podróży, to wiem, że nie kłamie…   


4 komentarze:

aurin pisze...

Toś laurkę wystawiła kolejom, oby częściej takie doświadczenia. Jeszcze gdyby częściej były przystosowane do przewozu rowerów to byłoby super, super :)

Anonimowy pisze...

Ja jeżdżę z Głowna do Łodzi - pociągi jak z czasów dzieciństwa. stare, wysłużone, ale jeżdżą :-)

Belegalkarien pisze...

Pewnie, że zawsze trafi się jakiś zabytkowy telepak :), ale na nowe pociągi PESY naprawdę nie można narzekać :). A miejsca na rowery są coraz częściej Aurin. Przyznam szczerze, że od początku wakacji nie zdarzyło mi się jechać pociągiem, który ich nie miał. Często nawet ogłaszali, informując o wjeździe pociągu na peron, których wagonach jest miejsce na rowery. Wiele idzie ku dobremu i z tego trzeba się cieszyć :)

Unknown pisze...

Zgodzę się z Panią co do PKP,choć osobiście wolę Polskiego Busa -gdyż jest możliwość ładowania telefonu [czyli można słuchać muzyki przez całą jazdę bez obawy,że się rozładuje]..