środa, 26 marca 2014

Ksiądz Paradoks i Droga Krzyżowa

Każdy z nas przechodzi przez swoich 14 stacji. Tylko w różnym czasie swojego życia, w różnych wymiarach, czasem mniej lub bardziej świadomie.


Bardzo lubię okresowe nabożeństwa. Październikowy różaniec czy majowa litania do Matki Bożej są motywatorem, by częściej poza niedzielną zajrzeć do kościoła. Żałuję czasami, że wielkopostna Droga Krzyżowa jest tylko w piątki. Uczestniczyłam już w różnych nabożeństwach Drogi Krzyżowej, w kilku polskich miastach, prowadzonych przez różnych księży czy parafialne wspólnoty.  Wiele podobnych, bo cóż można wymyślić oryginalnego przy 14 stacjach, niezmiennie tych samych. Za każdym razem krótkie wprowadzenie w opis stacji i refleksja nad tym jak to dziś można zostać Cyrenejczykiem, Weroniką lub płaczącą niewiastą. Jak można kogoś skazać, umyć ręce, zostać odartym z szat lub odzierać z nich innych, jak można upaść i powstać, umrzeć i zmartwychwstać.  Nic, czego nie wiedziałam, nie słyszałam, nie przewidziałam.

Ale było kilka takich, które mnie zaskoczyły. Jak ta na Majdanku w Lublinie, między barakami dawnego obozu koncentracyjnego, ze stacją przy krematorium. Ze wspomnieniami więźniów. Z poczuciem ogromu bólu ludzi, którzy naprawdę wiedzieli , co to znaczy – krzyż. Albo piekoszowska z oddechem niepełnosprawnych podopiecznych, którzy codziennie doświadczają swojego krzyża. Albo ta kalwaryjska w deszczu i przejmującym zimnie, przebyta przez zmokniętą siedmiolatkę z poczuciem satysfakcji, że się udało. Albo ta przypadkowa w lubelskim kościele św. Ducha, kiedy młody chłopak, były więzień zakładu karnego na Kubie, dzielił się swoimi doświadczeniami, oskarżony i skazany za spowodowanie wypadku. On uznany za winnego słusznie… 

Każdy z nas przechodzi przez swoich 14 stacji. Tylko w różnym czasie swojego życia, w różnych wymiarach, czasem mniej lub bardziej świadomie. Ktoś nas skaże, osądzi, zdradzi, pomoże w ucisku, wesprze, rzuci na kolana, a kiedy zobaczy, że wstajemy, postanowi nas zniszczyć. Czasem to my, silni swoją słabością, musimy pocieszyć innych, jeszcze słabszych od nas…

Znaczenie i sens Drogi Krzyżowej jest tak aktualne, że nie potrzeba wielu słów, by odnieść ją do swojego życia. By wskazać konkretne stacje i nadać im sens. Ksiądz Twardowski najtrafniej oddaje wymowę każdej stacji w swoich rozważaniach. Krótko, zwięźle i na temat. Czasem jednym zdaniem, czasem w dwóch słowach. Dwa moje ulubione rozważania wg ks. Jana. Dla tych, którym nie po drodze z piątkowym nabożeństwem. Dla tych, którym nie pozwala czas. Dla tych, którzy chcą nie tylko w piątek, ale i na co dzień przeżywać Misterium Męki Pańskiej. Dla tych, którzy chcą  je dostrzec we własnym życiu.


********************


NAJKRÓTSZE ROZMYŚLANIA
Umiemy modlić się na różańcu, ale czy umiemy modlić się na stacjach drogi krzyżowej? Czy znamy na pamięć ich kolejność? Spróbujmy powiedzieć chociaż po jednym zdaniu na każdej stacji.

Sąd
Skazany niewinny, a my chcemy, żeby nas skazywano tylko sprawiedliwie.

Krzyż
Jak dźwigamy nasz ostatni krzyż?

Upadek
Słowa z pieśni Ładysława z Gielniowa: „Wszechmogący, a upada”.

Matka
Bóg ma krzyż i Matkę.

Cyrenejczyk
Nawet Bóg potrzebuje pomocy ludzkiej.

Weronika
Kobieta odkryła twarz Jezusa, ukazała ją ludziom,
którzy może nawet na nią patrzyli.
Weronika odsłoniła ją i pokazała jej boleść i cierpienie.

Upadek
Tak trudno dźwigać krzyż. Nawet Bogu…

Niewiasty
Tak łatwo pomagać komuś, a nie samemu sobie. Łatwiej użalać się nad kimś,
Ale trudniej płakać nad swoimi grzechami.

Upadek
Jak bardzo Jezus musiał cierpieć, skoro upadł trzeci raz pod krzyżem.

Obnażenie
Jak często obnażamy Pana Boga z szat i umniejszamy Go.

Gwoździe
Aby wytrzymać na krzyżu, potrzebne są gwoździe.

Śmierć
Nawet Bogu śmierć nie była obca.
W ramionach Matki Dopiero po śmierci można opuścić krzyż.

Grób i zmartwychwstanie
Grób Pański jest grobem zmartwychwstania.


********************  


CO SŁYCHAĆ?
Zwykle patrzymy na Drogę Krzyżową jak na milczącą procesję czternastu niemych obrazów i czternaście razy chcemy sami tylko mówić. Spróbujmy wsłuchać się, co te obrazy mówią, co w nich słychać.

Sąd
Co słychać?
Urzędowy, suchy głos Piłata, szloch jego żony,
która miała sen, że Jezus jest niewinny i oskarżają niewinnego.
Suchy szelest przerzucanych kart bezprawnego kodeksu prawa,
bo ogłuchło sumienie.

Krzyż
Odgłos bolesny pierwszych ciężkich kroków na Drodze Krzyżowej.

Upadek
Hałas spadającego na krzyż ciała Skazańca.

Matka
Szept Matki Najświętszej, nawet niezapisany w Ewangelii.

Cyrenejczyk
Niechętny pomruk Cyrenejczyka.
Może nie chciał pomagać, był przymuszony.

Weronika
Odgłos przepychania się przez tłum.

Upadek
Jazgot tłumu. Wrzask, żeby się nie przewracał.

Niewiasty
Długi płacz kobiet.

Upadek
Trzęsienie Ziemi Świętej, jakby przewracał się dom rodzinny.

Obnażenie
Szelest zrywanych siłą szat z pokrwawionego ciała.

Gwoździe
Miarowe uderzanie młotków.

Śmierć
„Około godziny dziewiątej Jezus zawołał donośnym głosem: «EH, Eli, lema
sabachthani?»„ (Mt 27,46). Wielki głos Jezusa.

W ramionach Matki
Osuwanie się martwego ciała.

Grób i zmartwychwstanie
Milczenie kamienia.



Brak komentarzy: