Księdza Twardowskiego
nachodziła pewna kobieta, która, przychodząc codziennie, ciągle dopytywała go:
"Proszę księdza, czy ja się nie za mało modlę?" Ksiądz w końcu
odpowiedział: "Za mało?! Do domu! Do garnków! Gotować mężowi!"
Żadna
skrajność nie jest dobra. W tak wielu miejscach należy szukać
środka ciężkości. Zwłaszcza, gdy poszukujemy harmonii, pokoju, ukojenia, ciszy.
To tak jak z przyjmowaniem leków w czasie choroby: odmowa grozi śmiercią,
przedawkowanie właściwie też.
Wiele
osób powie: tylko Pan Bóg może naprawdę wypełnić człowieka (czytamy w Piśmie
św., czytam na katolickich forach i blogach). Ale z drugiej strony czy człowiek
bez innych ludzi może być w pełni... człowiekiem? Nasze bycie i życie to nie
tylko sfera fizyczna, psychiczna i duchowa, ale także społeczna, która stanowi
kontekst, tło. Nie można się uspołeczniać bez społeczności. Nie można wypełnić
się tym, co niewidzialne. Nawet, gdy modlimy się do Boga - "Boże jestem
głodny, daj mi jeść", to nie modlimy się "spraw, bym nie czuł
głodu", tylko "daj mi jeść". I Pan Bóg, wysłuchując naszej
prośby nie postawi nas przed witryną sklepową: "Masz, napatrz się i
przestań być głodny." Postawi na naszej drodze człowieka, który podzieli
się z nami chlebem...
Niestety,
rozumienie życia w duchu nauczania Kościoła Katolickiego bywa często wypaczane
przez samych katolików. Nie rzadko, stwierdzam to z przykrością, również przez
duchownych. A przecież - Ora et Labora. Nie tylko Labora, bo zaniedbujesz Ora,
zwykle już z braku czasu lub sił, i nie sama Ora, bo to dzięki Labora są
kołacze. Wiec w modlitwie i pracy też należy znaleźć złoty środek.
Kapitalny
fragment, pokazujący (uważam) WŁAŚCIWĄ interpretację życia według tej zasady,
znalazłam w książce M.Grzebałkowskiej Ksiądz
Paradoks:
Jego krewna wspominała, że księdza (J.Twardowskiego) nachodziła pewna kobieta, która, przychodząc codziennie, ciągle dopytywała go: "Proszę księdza, czy ja się nie za mało modlę?" Ksiądz w końcu odpowiedział: "Za mało?! Do domu! Do garnków! Gotować mężowi!"
Wszystko
musi być wyważone. Bo jak Pan Bóg na pierwszym miejscu, to wszystko inne swoje
miejsce będzie mieć. Ale nie chodzi o to, by człowiek zaniedbał wszystko inne w
imię Boga.... Módl się tak, jakby wszystko zależało od Boga, ale pracuj tak,
jakby wszystko zależało od ciebie. Daj Panu Bogu pole do działania, ale nie
siedź z założonymi rękami.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz