środa, 5 marca 2014

Wsparcie czy promocja?

Bo dzieci nastolatek nie biorą się z kapusty


Ostatnio w TV pojawił się nowy program Teen Mom Poland. Opowiada o losach nastoletnich matek, które w bardzo młodym wieku urodziły dzieci. Pod patronatem Fundacji Mama, która działa na rzecz poprawy sytuacji matek w naszym kraju, program o zabarwieniu reality show ma mieć aspekt edukacyjny. Obejrzałam dwa odcinki. Przyznam szczerze: niczego więcej się nie nauczyłam, czego nie wiedziałam w ich wieku. Zobaczyłam tylko jak jedna 17-latka jest z malutką córcią w domu samotnej matki, ciągle kłóci się ze swoich facetem, z którym rzekomo już nie jest. Kolejna ma lat 18 i dwuletnie dzieciątko. Następna „bohaterka” to 17-letnia mama 3-letniego synka. No tyle się dowiedziałam po dwóch odcinkach. „W tamtych, moich czasach” też nastolatki zostawały matkami, tylko nie robiło się z nich herosów i pokrzywdzonych przez los. Bo to często nie wypadek, trudna sytuacja czy przemoc jest przyczyną, a samodzielny i wolny wybór. A mnie wpajano inne zasady, wartości, stawiano cele i zadania. I powtarzano, że wszystko ma swój czas. Że dzieci i rodzina to najcenniejsze, co człowiek posiada, ale trzeba się do tego przygotować, dojrzeć, dorosnąć. Że po to zostaliśmy obdarzeni rozumem i wolą, żeby stanowić o sobie, podejmować rozsądne decyzje, panować nad emocjami i przewidywać konsekwencje. 

Przeglądając blogi w poszukiwaniu fajnych, ciekawych tekstów, trafiam na taki, bardzo popularny, w którym autorka również opisała, jak została 19-letnią matką. Pisze o tym z dumą, pokazując jak świetnie sobie poradziła. Ze studiami, z rodziną, z malutkim dzieckiem. Wszystko fajnie i super, pogratulować determinacji, wsparcia rodziny i siły, tylko ja mam pewien dylemat. Czy takie akcje, wpisy, instytucje pomocowe, po prostu tylko wspierają kobiety w trudnej sytuacji, w której się znalazły? Czy aby przypadkiem nie promują takich zachowań, pokazując, że można sobie poradzić, można świetnie pogodzić wszelkie zadania, bez względu na wiek, a państwo jeszcze dołoży i dopomoże? Nie mówiąc już o aprobacie i rzeszach fanów, którzy będą dziękować za takie wpisy i bez mała bić za to pokłony…

Zaraz spadnie na mnie lawina krytyki, za dyskryminację, napiętnowanie i marginalizowanie tych, którym po prostu powinęła się noga. Tylko ja widzę w tym drugą stronę medalu. Może lepiej zamiast pokazywać ilość wsparcia, jakie młode matki mogą otrzymać, zamiast robić z nich celebrytki, w najlepszym wypadku nieustraszonych herosów, lepiej zastanowić się czemu 14-latki czy 15-latki podejmują współżycie? Czy współżycie seksualne jest naprawdę nastolatce niezbędne do życia? No bo skądś te dzieci się biorą, raczej nie z kapusty. Bo mnie się wydaje, że tu jest problem. Hedonistyczne podejście do życia, bezstresowe wychowanie, zaburzony system wartości i znikome zasady powodują, że uważamy się za nieśmiertelnych, wszystkowiedzących i wszystkomogących, a naszym prawem jest korzystanie z życia i jego uroków, podążanie za żądzami i zaspokajanie potrzeb, bez przemyślenia konsekwencji. Jasne, zdarzają się sytuacje trudne, nieprzewidziane, zupełnie od nas niezależne. Ale jeśli w większości przypadków scenariusz jest podobny, to jak taki obraz ma uczyć? Bo uczenie się na błędach w tym przypadku się raczej nie sprawdza. I choć na cudzych podobno lepiej, to często i na własnych nie przynosi efektu, co widać po pełnych miejscach w domach samotnych matek i schroniskach dla kobiet. Często średnia wieku mieszkanek nie przekracza 25 lat. Z dwójką, trójką czy czwórką dzieci. Te pierwsze najczęściej pojawiły się przed ukończeniem 18 roku życia. 

Jestem za tym, by pomagać. Tylko czy ta pomoc idzie we właściwym kierunku? 


1 komentarz:

Unknown pisze...

Myślę,że czasy się jednak zmieniły,a na to,że świat dziś wygląda jak wygląda mają duży wpływ przede wszystkim media -> gazety dla nastolatek czy programy typu MTV raczej mądrości zbyt dużej nie dostarczają. Pisze Pani o przemyśleniu konswkwencji swoich zachowań -> niestety dość duża ilość młodzieży wierzy w 100% skuteczność antykoncepcji,a potem efekty są jakie są.

Pozdrawiam serdecznie!