W języku angielskim „bad” oznacza
„zły, kiepski, niedobry, słaby”. W Niemczech wszystko co jest „Bad”, to jak
nasze „Zdrój”. Więc nie jest tak źle.
W
języku angielskim „bad” oznacza „zły, kiepski, niedobry, słaby”. W
Niemczech wszystko co jest „Bad”, to
jak nasze „Zdrój”. Więc nie jest tak
źle. Bo miejscowości uzdrowiskowe o tej porze roku rozkwitają. Tętnią życiem,
wypełnione turystami, kuracjuszami i zapachem kwiatów.
 |
Ustalamy plan wycieczki :) |
Bad
Kissingen to uzdrowiskowe miasto w Północnej Bawarii. Kiedy spaceruje się
uliczkami miasteczka, między klimatycznymi bawarskimi budynkami, ma się
wrażenie, że wszystko dookoła dzieje się jakby w zwolnionym tempie. Kuracjusze
przechadzający się parkowymi alejkami, turyści delektujący się kawą w
restauracyjnych ogródkach, emeryci grający w gigantyczne szachy. A wszystko
okraszone kolorowym dywanem kwitnących kwiatów. Szum fontann, zgrzyt żwiru pod
stopami, zapach kwiatów, białe ławeczki, śmiechy biegających dzieci, a wszystko
w otoczeniu kamiennych ścian kurortów. Po prostu błogo…
Jakby
nie kochać rodzimego kraju, trzeba przyznać, że Bad Kissingen zachwyca. Przez
pewien czas mieszkał tam nawet Henryk Sienkiewicz. I chociaż sporo Polaków
mieszka w tym regionie, bo nawet raz w tygodniu jest tam „polska Msza św.”, to język
polski nie jest tam jednak często słyszany. Chociaż miło było usłyszeć w
ogrodach różanych swojsko brzmiące: „No rób to zdjęcie!”.
 |
Tu mieszkał Henryk Sienkiewicz |
Gdyby
nie charakterystyczne dla architektury tego regionu belki na ścianach budynków,
okiennice i niemiecki język, byłabym przekonana, że jestem w Polanicy.
Standardem polskie uzdrowiska zupełnie nie odbiegają od tych zachodnich. Dowodem
jest także to, że „szprechanie” bardzo często słychać w naszych „Zdrojach”.
Ktoś powie – to ze względu na cenę, u nas taniej, bardziej im się opłaca. A ja
myślę, że to ze względu na nasze piękne tereny, na świeże powietrze, zdrową
żywność, czystą wodę oraz uprzejmość i otwartość Polaków.
Przyznam
szczerze – nie mam bardzo weny dzisiaj. Zapraszam do galerii. Luśka oprowadzi
Was po tym urokliwym miejscu, jak zwykle w obiektywie mojego Szczęścia. Miłego
oglądania.
 |
Idziemy na rynek... :) |
 |
Renesansowy ratusz |
 |
Świąteczne ozdoby |
 |
Może szaszki? :) |
 |
Uzdrowiskowa woda zdrowia i urody doda :) |
 |
Luśka w swoim żywiole :) |
Fot. Rafał Górczyński
1 komentarz:
Sympatyczna relacja z podróży. No i Luśka kapitalna :) Pozdrawiam!
Prześlij komentarz