piątek, 25 października 2013

Hipster

Subkultura, zjawisko socjologiczne, moda, pozerstwo czy styl życia?



Ostatnio pod moim zdjęciem szpinaku z makaronem, umieszczonym na społecznościowym portalu, kolega użył stwierdzenia, że Food Porn kwitnie. Lekko się oburzyłam, bo nie było moim celem wzbudzania podniety u oglądających w myśl założeń Food Porn, że zdjęcia mają być zmysłowe, bo jedzenie jest nowym seksem… Okazało się, że kolega również miał inny zamiar – porównał bowiem moją publikację do hipsterskiego sposobu na spędzanie wolnego czasu – gotowanie, fotka i fejsik. Hipsterski trend? Więc chyba hipsterzy nie wiedzą co zaadaptowali… A może ja nie wiem kto to jest hipster? Poszłam tym tropem…

Hipster  to współczesna subkultura,  której zasadniczą cechą jest deklarowana niezależność wobec głównego nurtu kultury masowej oraz ironiczny do niej stosunek. Nastolatki, a także ludzie po 20-30 roku życia akcentują swoją oryginalność i indywidualność. Jak? Podkreślają silnie swój wizerunek, rozumiany zarówno poprzez wyrazisty i "artystyczny" strój, zupełnie odległy od współczesnych i aktualnych trendów, ale także poprzez wyjątkowe, nieszablonowe zainteresowania. Czyli generalnie wracają do mody lat 60-tych i 70-tych, lansują się z równie wiekowymi gadżetami, oglądają stare filmy, najlepiej z kręgu kina niezależnego, odkopują dawno zapomniane muzyczne szlagiery i to te niszowe. Czyli generalnie wszystko to, co powoduje, że można ich scharakteryzować jako ludzi niezależnie myślących, zajmujących się twórczością artystyczną, interesujących się niszowymi formami kultury.  Ktoś powiedział, że hipster to człowiek, który wyprzedza modę. Wychodzi na to, że hipster to ktoś, kto po prostu szybciej niż cała reszta wróci do trendów i stylów sprzed dziesięcioleci. Bo przecież moda od dawna zatacza kręgi i wraca jak bumerang, tylko w nieco odświeżonej wersji. Hipster po prostu wybiera to, do czego jeszcze nie nawiązali styliści. Ot i cała zagadka. 

Na portalu polityka.pl czytamy, że:  

„Hipsterzy to jedna z najbardziej ulotnych i nieokreślonych subkultur. Nie wiadomo nawet, czy jest subkulturą, czy może postsubkulturą lub subkulturą w cudzysłowie. Według definicji Władysława Kopalińskiego, hipster to „zapalony miłośnik jazzu, osoba zamiłowana w rzeczach modnych i eleganckich, w nowościach”. Słowo pochodzi z lat 40. I, oczywiście, jest kilka wersji co do jego genezy. Pierwsza mówi, że wzięło się od okrzyku hep, używanego w środowiskach jazzowych jako wyraz aprobaty dla czyichś umiejętności, stylu, wyczucia. Druga, że pochodzi od hop – slangowego określenia opium. Jest i trzecia, że od hipi, co w afrykańskim narzeczu oznacza: otwierać komuś oczy”.
„Według Roberta Lanhama, autora książeczki „The Hipster Handbook”, hipster to ktoś, kto ukończył liberalną artystyczną szkołę, której drużyna futbolowa nie wygrała meczu od czasu rządów Ronalda Reagana i ma jednego przyjaciela republikanina. Uwielbia termin postmodernizm, używa słów w znaczeniu ironicznym, spędza wolny czas w barach, ale nigdy w sieciowych, w których kelnerzy mają plakietki z imionami, albo gdzie gra się w rzutki. Bardzo niehipsterskie są m.in. samochody typu suv, przedmieścia, książki z wypukłymi literami na okładce, praca na etacie, bożonarodzeniowe swetry z mikołajem i muzyka, którą można usłyszeć w radiu.”

źródło: Internet

A co hipster nosi? Portal polityka.pl donosi:

„To jest trudny styl. Trzeba sprawiać wrażenie, że człowiekowi zupełnie na modzie nie zależy. Na niewtajemniczonych hipster może sprawiać wrażenie, jakby przed chwilą wstał z łóżka (fryzura) i ubierał się po ciemku. Metki wykluczone. (…) Założyć można niemal wszystko. Liczy się kombinacja stylów, np. sportowego z retro albo kiczu z elegancją, dobrze widziane są cytaty z różnych modowych epok. Ale z tym trzeba uważać, bo nie każdą epokę warto aktualnie cytować. Definitywnie skończył się styl na brytyjskiego modsa, czyli marynarka, krawat śledzik, kapelusz. Trendy zmieniają się szybko, więc o każdym lepiej mówić na wszelki wypadek, że właśnie się kończy.”
„Podobno właśnie kończy się styl na lata 80. Na razie nosi się skinny jeans, czyli bardzo wąskie spodnie, koszulki w serek, okulary w grubych oprawkach (mogą być bez szkieł), trampki i adidasy, ale modele z krótkich serii, będące kopią tych sprzed kilku dekad. Można cytować styl punkowo-squaterski albo kuriera rowerowego, ale nie wiadomo, jak długo, bo już mówi się, że idzie renesans grunge’u z lat 90., czyli brody i lekko folkowy sznyt.”
„Zgodnie z hipsterską zasadą modne jest to, o czym jeszcze nikt nie wie, że jest modne, i to jest kolejna trudność, bo wielkie koncerny natychmiast przechwytują trendy. (…) Cokolwiek hipsterzy wymyślą, w następnym sezonie trafia do wielkich sieci. Co o tyle upraszcza sprawę, że jest wyraźnym sygnałem, by prawdziwy hipster przestał to nosić.”

źródło: Internet


Podobno polscy hipsterzy i tak są dwa sezony do tyłu… Hmmm…. Skoro hipster jest generalnie do przodu, a polscy są dwa sezony do tyłu, to bądź tu człowieku mądry i zorientuj się, co akurat jest modne u hipsterów? Nie żeby mnie to interesowało, ale na wszelki wypadek, gdyby akurat ktoś chciał zostać. 

Słuchasz płyt winylowych? Sięgasz po filmy Chaplina? Rozkoszujesz się Edit Piaf? Nosisz okulary kujonki i flanelową koszulę? Najpewniej jesteś hipsterem, bo to dość dalekie od elektronicznych miniaturowych nośników, filmów 3D, Justina Biebera i spodni rurek. 

Bardzo podoba mi się definicja hipstera, którą znalazłam w Nonsensopedii: 

„hipster to ktoś tak oryginalny, że w skali oryginalności od 1 do 10 jest siedemnastką. Brzydzi się komercją i nie słucha zespołów, których nazwę da się wymówić”.

Jeśli więc słucham muzyki na płytach CD, uwielbiam Stowarzyszenie Umarłych Poetów, jestem wielka fanka Starego Dobrego Małżeństwa i noszę dzwony, to jestem hipsterem? Nie sądzę. Nie czuję się. Stare Dobre Małżeństwo da się wymówić. Choć jest szansa… z definicji żaden hipster nie określi siebie w ten sposób. Jest ponad to. 



źródło: Internet

Brak komentarzy: